[Książki]


Barlow, Steve, Skidmore, Steve - Opowieści z Czarnego Lasu: (Bez)Błędny Rycerz

Wielka sala pełna książek i półka z literaturą fantasy. Dość długo przebierałam w różnorodnych tytułach, aż jeden z nich rzucił mi się w oczy: ?Opowieści z Czarnego Lasu: (Bez)Błędny Rycerz?. Zawsze oglądam tylną część okładki ? to, co było napisane o tej pozycji wydawało się niezwykle interesujące. Wypożyczyłam więc książkę pełna nadziei na ciekawe spędzenie najbliższych godzin. Niestety, czekało mnie rozczarowanie, co okazało się bardzo szybko. Dlaczego?

Fabuła... Nastoletni chłopiec Willum mieszka w wiosce Kiwał Wesoły, położonej pod miastem Rubb Polesie wśród mroków Czarnego Lasu. Jego życie jest dość nudne i ponure ? pasie świnie ojca i pracuje jako chłopiec do bicia Symona ? syna Wielkiego Lorda Rubb Polesia. Jedyną odskocznią od szarej rzeczywistości są dla Willa marzenia o zostaniu rycerzem, które zdają się być niemożliwe do spełnienia... Jednak wyprawa do Lasu z Symonem i jego ?przyjaciółmi? zmienia bieg wydarzeń. Nastolatkowie zostają napadnięci przez Wilka, lecz z opresji wybawia ich Róża ? piękna i nieustraszona dziewczyna. Kiedy okazuje się, że Symon z kolegami odjechał, zostawiając Willuma na pastwę losu, dziewczyna zabiera chłopca do swojego domku. Przesiadują w nim dziwni ludzie, m.in. stary człowiek z gadającym workiem. Will dowiaduje się sporo rzeczy o Czarnym Lesie... Następnego dnia w Rubb Polesiu odbywa się turniej rycerski. Symon boi się wystąpić i kiedy nadchodzi jego kolej, wykorzystuje Willa, każąc mu walczyć za siebie. Niespodziewanie chłopiec wygrywa, a prawda wychodzi na jaw. Willowi grożą poważne kłopoty, lecz sytuację ratuje Runomistrz ? stary człowiek, którego Will spotkał w domku Róży... Dzięki interwencji Runomistrza Willum nie tylko nie wpada w tarapaty, ale również zostaje przyjęty do Szkoły Rycerskiej...

Wygląda to zupełnie ciekawie i takie zapewne by było, gdyby nie to, że opisy są długie, a bohaterowie prowadzą ze sobą wyjątkowo nudne dialogi. Cała dotąd opisana przeze mnie akcja toczy się przez ponad połowę książki, sprawiając, że jest ona przydługa. Pierwsze wrażenie ( i to dłuugie pierwsze wrażenie) to coś w rodzaju wdepnięcia w smocze odchody ? w długiej wędrówce jako-tako starła się nudna atmosfera, ale pamięć o niej przyćmiewa ciekawe momenty i zwroty akcji przy końcu opowieści. Plusem jest różnorodność postaci, jakie można spotkać w książce. Oprócz wymienionych bohaterów poznamy również Gadającą Harfę, Pizzafraina Luigiego, boggarta pracującego jako prywatny detektyw, Piaskownicę ? piaskową syrenę, spadające z drzew Lwy oraz wiele innych ciekawych stworzeń. Pod koniec opowieści drugim plusem są ciekawe zwroty akcji i trochę humorystycznych tekstów. Minusy? Oprócz pierwszego wrażenia - krótkie opisy na poczatku rozdziału, o czym on będzie typu ?jak X i Y spotkali Z i co z tego wynikło? (szczególnie wkurzające). Poza tym słabe próby nadania książce humoru przez złośliwie komentarze Gadającej Harfy, które są na poziomie przedszkola.

Reasumując książka reprezentuje sobą jaki-taki poziom. Myślę, że nadaje się do czytania dla niewybrednych oraz dla ciekawych, co według autorów oznacza termin ?komedia fantasy?. Osobiście nie polecam.


Autor: 474


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności