Fantastyczna rozrywka


[Filmy]


Equilibrium

[blok]„Equilibrium” to film science-fiction. Jednakże nie zobaczymy tu tego, do czego przyzwyczaiły nas typowe filmy tego rodzaju. Nie ma spektakularnych efektów specjalnych, podróży kosmicznych i futurystycznych strojów. Mamy za to pełen minimalizm jeśli chodzi o wnętrza, dekoracje i kostiumy. Ok, ale wszystko po kolei.
Znajdujemy się w świecie przyszłości, w kraju Libria. Jej godłem jest krzyż, budzący nieuniknione skojarzenia ze swastyką. Podobnie jak sposób zarządzania państwem, który ewidentnie przypomina państwa totalitarne.
Libria to wyjątkowo spokojny kraj. Jest tak, ponieważ ludzie nauczeni wcześniejszymi doświadczeniami wyeliminowali ze swego życia wszelkie przejawy uczuć. W tym celu cyklicznie w ciągu dnia biorą narkotyk osłabiający ich reakcje emocjonalne. Według powszechnego przekonania jest to sposób uniknięcia konfliktów zbrojnych, gdyż według ludzi rządzących Librią wszelkie przeszłe wojny wynikały z tego, iż ludzie za bardzo wierzyli podszeptom swych emocji. Zatem nie uleganie porywom uczuć jest obowiązkiem, sankcjonowanym przez prawo. Dopilnować tego, aby wszyscy ludzie wypełniali swój obowiązek mają członkowie specjalnego zakonu, Tetragrammatonu. Są oni zorganizowani i zhierarchizowani na wzór dawnych zakonów rycerskich. Dość podobne są także metody ich działania, stanowczo daleko im do rozwiązań pokojowych. Generalnie rzecz biorąc za przejawianie uczuć i posiadanie przedmiotów, które mogą takowe wzbudzać (np. płyty, książki itp.) grozi śmierć przez spalenie.
Głównym bohaterem filmu jest John Preston kleryk Tetragrammatonu ( grany przez Christane’a Bale’a , niezłe ciasteczko moim zdaniem ;-) ). Jest jednym z najlepszych, najbardziej oddanych i bezwzględnych członków swego zakonu. Gdy odkrył, że jego żona nie wywiązuje się z obowiązku nieulegania uczuciom wydał ją władzom i osobiście asystował przy jej egzekucji. Jednakże w jego życiu zajdą zmiany, które spowodują jego gwałtowny zwrot i diametralną zmianę poglądów.
Mówiąc krótko, ten świat to taki lekki „Matrix”. Trzeba stwierdzić, że taka wizja przyszłości specjalnie mnie nie pociesza. Przy czym, niestety patrząc na postępującą w społeczeństwie znieczulicę, jest coraz bardziej realna.
Musze stwierdzić, że mimo iż nie jestem fanką filmów science-fiction ten bardzo mi się podobał. Myślę, że także z tego powodu, iż twórcy nie usiłowali epatować widzów efektownymi wybuchami, kombinowanymi ujęciami czy supernowoczesnymi wnętrzami. Jak już wspominałam warstwa graficzna, strona wizualna jest raczej minimalistyczna. Podoba mi się także gra Ch. Bale’a (może dlatego, że i ona sam mi się podoba ;-), ale bez prywaty).Oprócz niego możemy zobaczyć w tym filmie Sean’a Bean’a czyli znanego wszystkim Boromira. Fajne są sceny walk. Klerycy nie używają laserów czy futurystycznej broni. Posługują się starymi dobrymi „gnatami”, ale nie tak sobie zwyczajnie, ponieważ maksymalną efektywność zapewnia „gun kata”, czyli coś w rodzaju sztuki walki z użyciem broni.
Mimo, iż „Equilibrium” to nie dzieło epokowe czy przełomowe, nie jest także filmem specjalnie odkrywczym czy nowatorskim zostaje w pamięci na długo. Lubię go sobie obejrzeć np. gdy jestem niezwykle „zadowolona” z programu TVP. Wtedy nawet i tę ostateczną bryndzę doceniam. W końcu jeszcze wciąż wolno mi ją oglądać....
[/blok]


Autor: 75


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności